wtorek, 9 lutego 2021

Pisane ręką Boga

Tytuł określa pewnego rodzaju teksty, które powstają bez najmniejszego zastanowienia nad tym co się pisze. Sam dobrze o tym wiem, bo pisaniem zajmuje się od 12 roku życia. Niektóre moje teksty wyglądają jakby były pisane na siłę, zaś inne… jestem pod wrażeniem tego, co sam napisałem.

Pani Bożena Figarska (szkoda, że zakończyła swoją misję), właśnie tak: „Pisane ręką Boga” nazywała pewne swoje teksty, czy nagrania. I właśnie od niej postanowiłem ten termin zapożyczyć.

Zdarza się często, że mam ochotę coś napisać, ale zupełnie nic się nie klei. Piszę na siłę, zdanie nie pasuje do zdania i jest to najlepszym znakiem, że powinienem zostawić pisanie do lepszego czasu. Oczywiście dobrze, że w takiej sytuacji mam jakiś tekst wymagający kolejnego etapu i mam co robić.

Często jednak przychodzi taka chwila, kiedy bez jakiegokolwiek zastanawiania się potok myśli z głowy płynie na papier. Myśl po myśli pojawia się w takim tempie, że aż trzeba notować pewne rzeczy z boku na marginesie lub na kartce, żeby nie zapomnieć jakiegoś detalu. Jest tylko jedna myśl zapisać jak najwięcej słów w krótkim czasie.

Pisząc książki dziele sobie wszystko na kilka etapów. Pierwszym jest przygotowanie. Zanim zaczynam pisać na komputerze lub przepisywać tekst z papieru, najpierw w programie „Word” robię wszystkie ustawienia. Nie wyobrażam sobie pisania bez wyilustrowania strony, czy bez automatycznego dzielenia wyrazów, bez akapitu, czy nagłówka lub numeru strony i tak dalej…,  bo w chwili, kiedy zaczynam pisać automatycznie, raziłoby mnie to czego wcześniej nie dopracowałem. I jako kolejny etap jest zapisanie potoku myśli płynących z głowy. Powstały w ten sposób tekst można już nazwać powieścią, choć do ostatecznej formy jeszcze mu brakuje. Wówczas zostawiam ten tekst. I znowu dzieje się to samo, czasem w środku nocy przychodzi jakby myśl, która się rozwija. Po zapisaniu tej myśli zaczynam rozumieć, gdzie ona najlepiej pasuje i tam ją umieszczam. 

Podobnie jest, że aby zacząć pisać muszę to robić w czystości. Bo wówczas nawet plama na blacie po odbiciu dna szklanki potrafi rozproszyć myśli. Zapalam papierosa, a palę, bo lubię, a nie, bo muszę i zaczynam... coś, o czym zupełnie nie myślę przepływa przez moje ciało. I czy jestem inny niż wszyscy?

Niektórzy stan możliwości pisania bez zastanawiania się nazywają natchnieniem, czego w określaniu powyższego wykluczyć nie można, bo natchnienie pochodzi z jakiegoś źródła. Jest jakieś źródło, w którym powstają myśli. Ktoś, kto nigdy nie pisał lub nie pisał automatycznie, nigdy nie zrozumie takiego stanu. To jest tak jakby chcieć o coś zapytać znając odpowiedź, nie zdając sobie sprawy ze znajomości tej odpowiedzi.

Tak niesamowitego uczucia nie przeżywa się w żadnym stanie odurzenia. Zaś pisanie pod wpływem jakiegokolwiek odurzenia z góry odrzucam. Istnieje jednak coś takiego i nie zostało jeszcze ustalone, czy pochodzi od Boga, czy płynie z naszej podświadomości, czy też z innego źródła. Tak wielu ludzi ogranicza siebie samych, szukając pomocy w swoich problemach nie tam, gdzie należy jej szukać. Bo skoro człowiek powstał z jednej komórki, a potem w jakiś sposób nabawił się czegoś, tak w sposób psychosomatyczny, jak i naturalny, to może tak samo się uzdrowić bez pomocy jakiegoś lekarza. Ogranicza nas tylko i wyłącznie nasz sposób myślenia.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

1 komentarz:

  1. na pracę twórczą niesamowity wpływ mają surowe kamienie szlachetne. przykładowo - karneol - pobudza kreatywnośc i twórczość, ułatwia zaczynanie jak i rozwój nowych projektów. również piryt czy labradoryt świetnie się sprawdzą u pisarzy i innych artystów :)

    OdpowiedzUsuń